Od ostatnich wydarzeń minął
tydzień. Ula i Marek w tym czasie cieszyli się sobą i próbowali nie przejmować się tym,
co pisze prasa. Było tak do czasu, aż nie odkryli bloga Klaudii. Modelka w szczegółach i pikantnie opisywała ich romans. Tego Marek nie zamierzał zostawić i zgłosił naruszenie prywatności na policji.
Późnym popołudniem opowiedział Uli o wizycie na policji i u Klaudii w mieszkaniu.
Późnym popołudniem opowiedział Uli o wizycie na policji i u Klaudii w mieszkaniu.
-Powiedziała mi, że kiedy
byliśmy w Mediolanie, spotkała nas wieczorem w restauracji i stąd wiedziała, gdzie jestem i z kim. Nie mogła pogodzić się z tym faktem i dlatego wydzwaniała. Później jak wiesz, powiedziałem jej kilka dość niemiłych
zdań.
-I znalazła sposób na zemstę –dokończyła Ula.
-Dokładnie tak. Robiła to wszystko, aby zniszczyć nasze plany. Ale będzie mieć troszkę problemów i nauczkę. Mogę
oskarżyć ją o dręczenie prasowe. Zapowiedziałem jej, że jak jeszcze raz
wyskoczy z czymś takim, skorzystam z prawa. Chyba przestraszyła się, bo spytała policjanta, co jej grozi.
-Oby Marek, oby.
Oprócz Klaudii w ich życiu i planach matrymonialnych, próbowała namieszać Paulina. W tym miała pomóc jej Dobrzańska i odwiedziła niedoszłą teściową, kiedy wróciła z mężem z krótkiego wypoczynku.
Oprócz Klaudii w ich życiu i planach matrymonialnych, próbowała namieszać Paulina. W tym miała pomóc jej Dobrzańska i odwiedziła niedoszłą teściową, kiedy wróciła z mężem z krótkiego wypoczynku.
-Heleno wiem, że jeszcze
nie wszystko stracone i Marek i ja możemy być jeszcze razem -mówiła z uśmiechem
w sobotnie popołudnie. —Pomimo to, co mi zrobił, kocham go dalej.
-Raczej nie tym razem
Paulinko. Marek już zadecydował i nic nie zrobisz.
-Ja sama nie, ale razem
możemy jeszcze coś zrobić. Musiałabyś tylko mi pomóc. Mogłabyś dawać do
zrozumienia tej Cieplak, że nie jest mile widziana w rodzinie. Albo poważnie
porozmawiać z Markiem, że rozczarował was.
-A ty byłabyś szczęśliwa z
kimś na siłę Paulinko? Albo z litości? I po co była ta twoja konferencja?
-Byłam w desperacji. Ale
teraz wszystko przemyślałam i wiem, że było to głupie. Mogłabyś powiedzieć, że
straci was, jak zwiąże się z Cieplak. -Poważnie nie mówisz. Mam
szantażować Marka?
-Nie szantażować.
Nazwałabym perswazją.
-Nie zamierzam niczego na
nim wymuszać -odparła stanowczo. —Nie zamierzam być podła.
-To chcesz, żeby był ze mną
czy z tą Cieplak.
-Paulinko z całym
szacunkiem do ciebie, ale mówię nie. Nie zamierzam brać w tym udziału.
-Rozczarowujesz mnie -wysyczała.
-Nie mniej niż ty mnie.
Próbujesz po trupach dążyć do celu, a to nie jest dobry pomysł.
-A Cieplak, co zrobiła?
Odebrała narzeczonego. Założę się, że widziała bogactwo Marka. Oszukiwał ją, a
ona dalej chciała z nim być. Nie uważasz, że jest to podejrzane?
-Nie. Z tego, co mi wiadomo,
Ula zakochała się w Marku, kiedy nie miała u niego najmniejszych szans. Jednak
pokochał ją i nie zamierzam ranić go. Nie chcę stracić syna swoją postawą. Pomijając
to, że dzięki niej Marek żyje. Uratowała mu życie albo uchroniła od poparzeń.
-Czyli nie pomożesz mi?
-Nie. I ta rozmowa dalszego
celu nie ma. Lepiej będzie, jak wyjdziesz.
Febo dwa razy nie trzeba
było powtarzać. Od niedoszłej teściowej wyszła obrażona.
Po wyjściu od Dobrzańskiej
zadzwoniła do brata i umówiła się z nim na spotkanie.
-Helena nie pomoże mi
Aleks. Nie zamierza ranić syn. Naprawdę grozi nam bankructwo?
-Naprawdę Paula. Źle
zainwestowałem we Włoszech i za trzy miesiąc jak nie oddam kredytu bank,
wystawi 40% naszych akcji na sprzedaż. Oszczędności też mało. Gdy Krzysztof
dowie się, że bank jest akcjonariuszami firmy, wyleje mnie z firmy bez
zastanowienia.
-To, co zrobimy? Nie
zamierzam biedować.
-Nie wiem sorella. Może dom
Marek ci odda i sprzedamy go za niezłą sumkę. Należy ci się zadośćuczynienie za
siedem lat życia z Mareczkiem i jego zdrady. Pomyślałem jeszcze, że można by
było Mareczkowi kochankę podesłać. Ula tak pobłażliwa, jak ty raczej nie będzie
i rzuci go, a ty mogłabyś znowu pojawić się u jego boku.
-Tylko, kim ona miałaby
być. Brzydula nie jest już brzydulą.
-Klaudia jest w Polsce i za
pewną sumkę może się zgodzić. On do niej od lat ma słabość, choć inne panny
odchodziły w zapomnienie.
Dwa dni później w
poniedziałkowe popołudnie Ula z Markiem zaprosili na obiad Dobrzańskich. Ula na
lunch szła z duszą na ramieniu. Szybko okazało się, że diabeł nie taki zły jak
go malują. Dużą zasługę miała w tym Paulina, bo sama Helena mogła przekonać się, jaka
jest jej pupilka, a jaka Ula.
-Pięknie wyglądacie -zagadnęła na dobry początek rozmowy.
-Dziękujemy mamo -odparł z kurtuazją syn.
-To, jakie macie plany na
najbliższą przyszłość? -pytała.
-Pytasz o plany prywatne,
jak sądzę mamo?
-Dokładnie. Planujecie
uczcić zaręczyny przyjęciem?
-Raczej nie. Tylko chcemy
urządzić oficjalny obiad dla rodzin i przyjaciół.
-Wie, pani ja nie lubię
rozgłosu, szumu -odezwała się Ula. —Już teraz stałam się medialna i źle się z
tym czuję. Chociaż powinnam wiedzieć, że przy Marku to nieuniknione. Czasami
żałowałam, że nie jest na przykład zwykłym kadrowym. Ale serce nie sługa. Zakochałam
się w nim przy pierwszym spotkaniu. Wiem, że nie ja miałam być przy jego boku,
ale naprawdę kocham go i zrobię wszystko, aby był szczęśliwy. Państwa chciałam
prosić, żeby dali mi szansę, żeby udowodnić, że zasługuję na Marka i że jego
majątek nie ma dla mnie znaczenia.
- O tym wiemy. Marek wiele
opowiadał nam o tobie o tym, jak pomagałaś mu desperacko i o rodzinie -odparł
Dobrzański. —Ktoś taki zły nie może być.
-Pomijając to, że dzięki
tobie jest teraz z nami Marek. Uratowałaś mu życie. To dla nas jest
najważniejsze i zawsze będziemy ci wdzięczni za to -dodała Helena.
-Dziękuję proszę pani.
Kolejnego dnia po przyjściu
do pracy Wioletta miała dla nich kolorową prasę. Na okładce widniał tytuł. „Marek Dobrzański i jego kochanki”. Resztę
znaleźli na kolejnej stronie.
Do serca Marka
Dobrzańskiego było wiele kobiet. I wiele z nich płakało. Ale ile kochanek było
faktycznie, nie wiemy. O kilku możemy z pewnością napisać. Modelki to jedna z
jego słabości. Klaudia i Dominika to rywalki nie tylko w pracy, ale i do łóżka
prezesa F&D. Z piosenką Mirabellą na pewno nie łączyła go przyjaźń. Z
dalszej przeszłości warto wspomnieć Julię Sławińską późniejszą dziewczynę
niedoszłego szwagra i Iwoną Karasińską dawną modelką, a obecną dyrektorką
targów mody. Nie można nie wspomnieć o sekretarkach Casanovy Dobrzańskiego.
Dziewczyny równie szybko pojawiały się, co i znikały z firmy. Narzeczeństwo z
Pauliną Febo również nie zmieniło go, bo w czasie, kiedy był zaręczony,
rozwinął się jego romans ze swoją ówczesną asystentką Ulą Cieplak. Czy teraz będzie koniec jego niewierności? Czy
panna Cieplak zaciągnie go do ołtarza? Czy może narzeczeństwo skończy się jak z
panną Febo? Dziewczyny na pewno łatwo
nie odpuszczą.
-Wiola wyrzuć do śmieci -rzekł
jej Marek. —Miejscem na śmieci jest kosz.
-Marek na rację. Wyrzuć.
Kolejny dwa dni minęły im
bez zgrzytów. Ale w piątkowe popołudnie do gabinetu Marka wparował Aleks z
pretensjami, że z jego powodu Paulina wpadła w depresję. Ciągle siedzi w domu,
zapuściła się, nic jej nie interesuje i że powinien zainteresować się tym. Przy
okazji nadmienił, że jest jej winny zadośćuczynienie i że chociaż dom powinien
jej oddać miejsce, gdzie czuła się bezpiecznie. Dla świętego spokoju zgodził się. Z tymże zastrzegł, że oboje będą trzymać się
z daleka od niego i Uli. Chwilę po odejściu Febo zadzwonił do rodziców i spytał
o Paulinę i czy faktycznie jest z nią tak źle. Rodzice nic oczywiście nie
wiedzieli i przy okazji powiedzieli o wizycie u nich Pauliny i o tym, że
próbowała Helenę wciągnąć w odzyskanie Marka. Zaniepokojeni słowami syna
postanowili sprawdzić, co się z nią dzieje. Zwłaszcza że od paru dni nie rozmawiali ani
nie pokazała się we firmie. Półgodziny po rozmowie z nimi poszedł do Aleksa.
Doroty sekretarki nie a drzwi uchylone, więc słyszał, jak dzwoni telefon Aleksa
i co mówi.
-Halo. Paula, gdzie się
podziewasz? …. Masz w domu siedzieć, a nie chodzić po drogeriach po jakiś głupi
krem do opalania. Bierz, chociaż ze sobą telefon. Marek we wszystko uwierzył i zgodził się
oddać ci dom. Teraz twoja kolej. Musisz przeprosić Helenę. … To się poświęć.
Nawet jakbyś miała się płaszczyć. Zadzwonisz do nich i powiesz, jak się to źle
czujesz i poproś, abyś mogła zamieszkać u nich na jakiś czas. Jak się tam
zadomowisz, pomyślimy, co z tym zrobić. Musimy zdobyć te pieniądze.
To
tak wygląda choroba Pauli
–myślał Marek. Nic nie dostaniecie. Ani domu, ani to coś, co chcecie od
rodziców wyciągnąć. Muszę zadzwonić do nich i o wszystkim opowiedzieć.
Od Aleksa wyszedł bez słowa
wyjaśnienia z Febo z tego, co usłyszał. Tak jak obiecał zadzwonił od razu do
rodziców i opowiedział, co usłyszał. Ci zdążyli podjechać pod dom Aleksa, gdzie
mieszkała obecnie Paulina i mimo to, że wszystko już wiedzieli, chcieli
zobaczyć się z nią. Nie musieli nawet
dzwonić i wchodzić do środka, bo Paulina właśnie kończyła opalać się i wracała
do domu.
-Helena, Krzysztof -rzekła
na ich widok. —Miła niespodzianka.
-Przyjechaliśmy sprawdzić,
jak się czujesz i czy nie potrzebujesz czegoś -odparła Helena. —Marek mówił, że
masz załamanie nerwowe, a ty nie wyglądasz na chorą Paulinko.
-Słońce to najlepsze
lekarstwo na chandrę -stwierdziła z uśmiechem. —Ale problemy są.
-Może moglibyśmy jakoś
pomóc -zaproponowała podchwytliwie Helena.
-Jest jedna taka rzecz. Od Marka odeszłam z niczym, a tu u Aleksa nie
chcę mieszkać. Mogłabym zatrzymać się u was na jakiś czas.
-Nic z tego -odparł jej
Krzysztof. —Marek uprzedził nas o rozmowie, jaką usłyszał przypadkiem.
-Nie rozumiem, o czym
mówicie?
-Aleks rozmawiał z tobą
przez telefon o tym. Nie wiemy, po co wam pieniądze, ale trzeba było przyjść do
nas, a nie kłamać i podstępem wyłudzać -wyjaśniła Helena. —Obrażałaś Ulę, a
sama jesteś podstępna.
-Musimy poważnie
porozmawiać z tobą i Aleksem. Oczekujemy was dzisiaj wieczorem na kolacji -mówił
kategorycznie. —Jak się nie pojawicie, swoimi sposobami dowiem się prawdy.
Kiedy Dobrzańscy odeszli,
zadzwoniła do brata i opowiedziała o ich wizycie.
Tymczasem plotkarski portal
Pod obstrzałem dostarczył Uli i Markowi nowej dawki problemów. Tą osobą, która
poinformowała ich o publikacji była Wioletta.
Stara miłość, nowe gniazdko
-brzmiał tytuł pod zdjęciem Marka w towarzystwie Klaudii w krótkich włosach. Fryzurę
tą modelka nosiła od tygodnia i zdjęcia miało uchodzić za wiarygodne.
Nie minął miesiąc od
sensacyjnych doniesieniach o zaręczynach Uli Cieplak i Marka Dobrzańskiego a
prezes firmy widziany był w towarzystwie wieloletniej kochanki Klaudii Nowickiej.
Okolica, w której widziani byli przypadkowa nie była, bo tam mieści się nowe
mieszkanie modelki.
-Założę się, że Klaudia stoi
za tym Ula.
-Spokojnie Marek. Wiem, że
wszystko, co tu piszą, jest nieprawdą.
-Oczywiście, że to fotomontaż
i pomówienie. Zajmie się tym adwokat. Dość mam pisywania o mnie.
Podobnie jak sprawą Aleksa
tą sprawą zajął się bezzwłocznie i zadzwonił do prawnika. Później do Klaudii.
-Chcesz wojny ze mną -zaczął
bez przywitana. —Mogę zniszczyć twoją karierę jednym ruchem. Tak jak rozwinąłem
ją, tak zakończę.
-Marek, co chcesz ode mnie
–odparła. —Nie rozumiem. Co zrobiłam?
-Wysłałaś zdjęcia do tego
plotkarskigo portalu Pod obstrzałem z informacją, że dalej się spotykamy i
wymownymi zdjęciami. Zapomniałaś, że mogę oskarżyć cię o dręczenie.
- Nie wysyłałam żadnych
zdjęć Marek. I nie zapomniałam. Nie chcę
skandalu. Za dużo mogę stracić. Uwierz mi.
-Powiedzmy, że wierzę. Dowiem
się, kto stoi za tym i zapłaci. Koniec z rozpisywaniem się nieprawdy o mnie.
Z tym uporał się w kolejne
dwie godziny. Wtedy właśnie oddzwonił prawnik i oznajmił mu, że za publikacją
zdjęć, odpowiedzialna jest Paulina. Zadzwoniła popołudniem i kazała machinę
wprowadzić w ruch.
Rozmawiać z Febo przez
telefon nie zamierzał tylko poczekać na kolację u rodziców i wtedy rozmówić się
z rodzeństwem na wszystkie tematy.
Na kolacji pojawiła się
tylko Paulina. Gdy wraz z Ulą pojawił się u rodziców, zastał ją samotnie
siedzącą na kanapie z kieliszkiem koniaku w dłoni. Od rodziców dowiedział się,
że to jej trzeci kieliszek.
-Możesz tyle nie pić -zagadnął,
dosiadając się.
-A, co mi pozostało. W
jeden miesiąc wszystko straciłam. I ty jesteś wszystkiemu winny -mówiła, bawiąc
się kieliszkiem.
-Paula są większe nieszczęścia
niż odwołany ślub.
-Upokorzyłeś mnie. Zaręczyłeś
się w dwa dni po naszym niedoszłym ślubie. W dodatku w Mediolanie. Poleciałeś
do niej na spotkanie w dniu naszego ślubu i bawiłeś się w czasie, kiedy my
mieliśmy się bawić.
-Masz pretensję o to, że
cię zostawiłem czy o to, że byłem w Mediolanie? I co miały znaczyć te zdjęcia
wysłane do gazety.
-Zostawiłeś mnie samą i zdruzgotaną.
Zasłużyłeś razem z brzydulą na wszystko, co najgorsze.
-Sama nie jesteś. Masz
brata, moich rodziców, firmę –odparł, puszczając mimo uszu jej wypowiedź.
-Nie mam firmy. Aleks źle
zainwestował i stracił swoje i moje akcje. Zostało nam 10%. Reszta jest w
posiadaniu jakiegoś banku -oznajmiła im zimnym, obojętnym tonem.
-Co to znaczy, że
straciliście akcje? Kiedy przyjdzie Aleks -pytał Krzysztof?
-Nie przyjdzie. Popołudniem
poleciał do Włoch i nie wiem, kiedy wróci.
Więcej od Pauliny tego
wieczoru się nie dowiedzieli. Następnego dnia w Polsce już jej nie było.
Przez kolejne dni sprawy związane
z firmą i Febo stały się pioryetetem. Marek razem z ojcem dowiedzieli się szczegółów
i zaczęli zbierać pieniądze na wykup akcji od banku. Z rodzeństwem mieli wkrótce
pożegnać się na dobre, bo postanowili szukać szczęścia we Włoszech. Gdy te
sprawy były uporządkowane przyszedł czas, aby zająć się sprawami prywatnymi.
Był koniec lipca i nic nie stało na przeszkodzie, aby jeszcze we wrześniu albo
październiku zorganizować ślub. Większych problemów nie mieli, bo terminy w
kościele w Rysiowie były wolne, a wesele miało być na około sześćdziesiąt osób,
więc i sala się znalazła. Dużo pomagała
im Helena, która już w pełni zaakceptowała Ulę. Kiedy i te sprawy były
uporządkowane Ula z Markiem wyjechali na krótki wypoczynek do Spa.
-Tu podoba mi się znacznie
bardziej niż w Mediolanie Marek.
-I mamy takie same miłe
wspomnienia –odparł, obejmując i całując w szyję.
-Ty tylko o jednym, a ja
mam na myśli to, że przez nasze spotkanie w Mediolanie mieliśmy problemy z
Klaudią i Pauliną.
-Kochanie to już przeszłość,
a przed nami wspaniała przyszłość. Tę najbliższą widzę w łóżku. Mają tu duże
wygodne łóżka.
-Jednak tylko jedno ci w
głowie –odparł z westchnieniem, ale posłusznie oddała się pocałunkom Marka.
KONIEC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.