Po rozmowie z Iwoną
Karasińską Ula na spotkanie z koleżankami szła z mieszanymi odczuciami. Według
słów kobiety Marek próbował zaciągnąć ją do łóżka. Zrobił to w dodatku z
egoistycznych powodów, bo chciał tylko załatwienia targów.
Niczym
nie różni się od tych modelek, które przez jego łóżko chciały karierę zrobić.
-Znacie Iwonę Karasińską?
-zapytała, gdy dosiadła się do koleżanek.
-Iwonka -zagadnęła Ela.
—Nasza dawna modelka i jedna z wielu panienek Marka
-Nie przeszkadzało mu nawet
to, że Paulina i Iwona były koleżankami -dodała Iza.
Jednak
nie myliłam się i łączyło ich coś. On się nigdy nie zmieni.
-A dlaczego pytasz?
-kontynuowała krawcowa.
-Załatwia nam Targi Mody i w
czasie spotkania gapiła się na Marka i zachowywała, jakby był jej własnością
-skłamał nieco.
-Kto wie, czy nie jest. Iwona
to ciągle atrakcyjna babka a Marek jest wolny -stwierdziła Ela.
-Tylko ile prawdy jest z
Klaudią. Jeszcze tydzień temu widzieliśmy ich razem.
-Może obie są w jego zasięgu
zainteresowania -odparła Ela kadrowej Ali. —Mało razy tak było.
-W sumie masz rację. A ty
Ulka lepiej zapomnij o nim. Sama widzisz, jaki jest -radziła Iza. —Piotr jest
przynajmniej porządny.
I
co teraz Ula? -myślała, gdy wracała do biura. Najpierw Julia a teraz Iwona.
Marek to naprawdę świnia. Sypiał z koleżankami swojej narzeczonej. Dobrze, że
chociaż Wiolettę oszczędza. Chociaż tego pewna być nie mogę. Sypiał z
koleżankami narzeczonej to, dlaczego nie miałby sypiać z dziewczynami
przyjaciela.
-Ula dobrze, że jesteś.
Zabieramy się do pracy. Iwona kazała jak najszybciej przygotować kolekcję -zagadnął
od drzwi Marek.
-I zrobisz wszystko, żeby
tylko kolekcja wystartowała na Targach Mody?
-Oczywiście Ula. Dla nas to
szansa.
-Nie wiem, czy mój powrót do
firmy był dobrym pomysłem.
-Znowu masz wątpliwości?
-Po tym, czego dowiedziałam
się mam prawo.
-Ula możesz mówić jaśniej.
Nie mamy czasu na zgadywanki. Co się stało?
-Sam powinieneś wiedzieć co?!
-wytknęła mu w twarz.
-Raz już słyszałem takie
słowa z twoich ust. Co tym razem zrobiłem?
-Nic a nic się nie zmieniłeś.
Dalej ci tylko łóżko w głowie i
panienki. Iwona opowiedziała mi, jak to byłeś gotowy pójść z nią do łóżka w
zamian za udział w targach.
-Powiedziała ci, że chciałem
do łóżka ją zaciągnąć w zamian za miejsce na Targach Mody?
-Dokładnie tak. A z Klaudią
było podobnie, jak mniemam. Nie przestałeś spotykać się z nią. Dawne kochanki
pociągają cię?
-Nieprawda. Nic mnie nie
łączy ani z Klaudią, ani z Iwoną. Nic poza sprawami służbowymi. A Iwona to mi
zaproponowała kolację u siebie i powspominanie dawnych czasów. Odmówiłem jej i
się teraz mści.
-Trudno mi uwierzyć. Wiem,
jak żyłeś i jak postępowałeś jeszcze całkiem niedawno. Zrobię ci tylko
kosztorys kolekcji i odchodzę Marek. To moje ostatnie słowo.
-Ula to wszystko, to
kłamstwa. Uwierz mi.
-Marek -wtrąciła. —Daj mi,
chociaż w spokoju popracować.
Chwilę później Marek wybiegł
z sekretariatu, a na korytarzu potknął się o wózek sprzątaczki.
-Przepraszam -rzucił do pani Krysi.
-Marek a ty co taki nerwowy
-zapytał znienacka Olszański.
-Wyobraź sobie, że Iwona
powiedziała Uli, że chciałem zaciągnąć ją do łóżka, a Klaudia, że coś nas łączy
-mówił, nie zważając na to, że za plecami stoi Wioletta im udaje, że pisze
smsa.
-Nieźle Marek. Obie ciężkie działa
wyciągają.
-Seba nie ironizuj.
-Przepraszam Marek.
Powinieneś iść teraz do Iwony i tak rozmowę prowadzić, żeby sama się przyznała,
że to ona jest zainteresowana tobą, a nie na odwrót.
-Właśnie idę do niej i
dokładnie tak zamierzam zrobić Seba. Nagrać wszystko, aby mieć czarno na białym.
-A Klaudię biorę na siebie.
To ja próbowałem rzucić ci ją w ramiona i to ja powinienem wszystko poodkręcać.
-Ja sam muszę Seba. Zaraz będę
dzwonił do niej. Ale dzięki za chęci.
-Jak chcesz. Będziesz jeszcze
z Ulą. Zobaczysz Marek. Udowodnisz swoją niewinność i powalczysz z tym
doktorkiem. To ty z Ulą będziesz spędzać więcej czasu, niż doktorek, a ja
postaram się, żebyście i po pracy nie rozstawali się.
-Oby tak było Sebastian.
Kiedy przyjaciele rozeszli
się, Wioletta wróciła do sekretariatu.
-Ulka właśnie słyszałam, jak
Marek rozmawiał z Sebastianem i jak mówił, że idzie do tej babki od targów,
zrobić porządek.
-Wiola dzięki za informacje,
ale jego życie to jego sprawa, a nie moja.
-Ale gdybyś tylko widziała
jaki Marek chodził załamany, gdy wyjechałaś. Nic go nie interesowało. Był gotów
Alexowi oddać firmę i zerwać przyjaźń z Sebastianem. A ty zamieniasz go na
jakiegoś dopiero co poznanego faceta.
-Nie zamieniam Wiola. Piotr
to tylko znajomy.
-Ja powiedziałam ci prawdę
Ula. Co z tym zrobisz to twoja sprawa. Ale pamiętaj, że ptaszki w brzuchu ma
się raz.
Godzinę po wyjściu Marka we
firmie i gabinecie Marka pojawiła się Klaudia.
-Marka nie ma -rzekła na jej
widok Ula.
-Ja nie do Marka. Do pani
przyszłam. Marek dzwonił do mnie niedawno z pretensjami, że podobno dzwoniłam
do pani i powiedziałam, że ciągle nas coś łączy.
-Nic takiego mu nie mówiłam.
-Nie? To, dlaczego dzwonił do
mnie wściekły jak osa? Nigdy jeszcze nie był tak wzburzony.
-Koleżanki widziały was w tym
gabinecie na czułościach i opowiedziały mi wszystko. Musi więc coś was łączyć.
-To źle widziały i źle interpretowały.
Po rozstaniu z Pauliną może i miałam nadzieję na coś, ale szybko ją rozwiał.
Powiedział mi, że panią kocha. Nic mnie nie łączy z Markiem. Nie byłam z nim od
dobrego pół roku. Powiem nawet więcej. Jest pani szczęściarą, bo jest pierwszą
kobietą, której nie chce zdradzać i na której mu zależy.
-Trudno mi uwierzyć -odparła
krótko.
-Mówię ci prawdę, a co z tym
zrobisz twoja sprawa. Obyś tylko kiedyś nie żałowała, że nie posłuchałaś mnie. Miłość
można zarówno stracić, jak i przegapić.
-Nigdy nie myślałam, że będę
słuchać pani rad.
-Ja jeszcze całkiem niedawno
nie sądziłam, że zrezygnuję z Marka. A jednak tak się stało, bo wiem, że nie
mam żadnych szans.
Wioletta tymczasem dowiedziała się o wyjeździe
Pauliny do Włoch i postanowiła ubłagać Febo, aby mogła pojechać z nią.
-Zwariowałaś Wiola?! -odparła
ze wzburzeniem. —Dlaczego miałabym zabrać cię ze sobą.
-Jesteśmy przyjaciółkami i
przyda ci się ktoś do pomocy we Włoszech. Jestem kompozycyjna przecież.
-Wiola mówi się kompetentna,
a nie kompozycyjna. I w czym niby jesteś kompetentna? Nie umiesz dobrze mówić
ani po polsku, ani po angielsku. Nie wspominając o włoskim. Poza tym nigdy nie
byłyśmy i nie będziemy przyjaciółkami.
-To dla towarzystwa, chociaż.
Bez ciebie będę tu nikim.
-Nie Wiola -odparła kategorycznie.
—Sama sobie radź. Byłaś mi potrzebna tylko do śledzenia Marka, ale i z tego nie
umiałaś się wywiązać. Nie nadajesz się do niczego.
- Ale dzisiaj słyszałam coś,
co może zainteresować cię Paulinko kochana.
-Niby co -odparła udawanym obojętnym
tonem.
-Słyszałam rozmowę Marka z
Sebastianem na korytarzu. Marek ma problemy z Ulą. Pokłócili się i Sebastian
namawiał Marka, aby dał sobie spokój z Ulą, bo nie ma u niej już szans i żeby
innej sobie poszukał. Teraz powinnaś
przyczaić się na Marka. Pocieszyć, powiedzieć, że Sebastian na rację, ale samej
się nie pchać na siłę.
-Myślisz? -zapytała, nie
wyczuwając podstępu.
-Paulinko na facetach to ja
szczękę zjadłam. Pobawi się i znowu wrócicie do siebie. Zawsze wracaliście. Tylko
Ula była przeszkodą, ale skoro ona woli tego lekarza to droga wolna.
-Jakiego lekarza Wiola?
-Jakiego lekarza Wiola?
-To ty nie wiesz? Ula poznała
takiego jednego lekarza. Tylko się waha kogo wybrać. Marka czy Piotra. Ale od
czego ja jestem. Doradziłam jej, żeby dała sobie spokój z Markiem.
-I co? Posłuchała cię?
-A jak myślisz z kim dzisiaj
wieczorem wychodzi Ula? -skłamała na doczekaniu.
Marek do firmy wrócił
kwadrans po wyjściu Klaudii.
-Marek przepraszam cię, że
tak naskoczyłam na ciebie. Głupie to
było. Nic nie sprawdziłam, a oskarżałam.
-A zmieniłaś zdanie, bo?
-Nie uwierzysz, ale Klaudia
była tu i powiedziała mi na rozum. Podobno dzwoniłeś do niej i zrobiłeś hałas. Ona
zresztą mi zrobiła, bo myślała, że ja cię nakręciłam.
-Przepraszam, że musiałaś jej
wysłuchiwać. Wiem, jaka może być opryskliwa delikatnie mówiąc, gdy się wkurzy. Teraz chcę, abyś wysłuchała pewnego nagrania
-mówił, szukając go w swoim telefonie. —Nagrałem, jak Iwona przyznaje, że to
ona zainteresowana była nie tylko targami, ale przede wszystkim mną.
-Marek, ale ja ci wierzę.
Wierzę, że nic nie łączyło cię z Klaudią ani z Iwoną. I zapomnijmy o tym
nieporozumieniu. Musimy pracą się zająć.
-Oczywiście Ula. Praca
najważniejsza.
Jeszcze tego samego dnia
Paulina postanowiła porozmawiać z Markiem i za radą Wioletty udawać obojętną.
-Jutro wylatujemy z Aleksem i
chciałam pożegnać się Marco. Może już nie wrócę do Polski. A tobie życzę
szczęścia i powinieneś posłuchać rad Sebastiana. Chociaż raz mówi z sensem.
-Paula, w co ty grasz?
-Dlaczego od razu
podejrzewasz mnie o najgorsze Marek. Wiem, że ja nie mam u ciebie już szans i
życzę ci szczęścia z inną.
-Teraz jestem już pewny, że
coś knujesz Paula i dowiem się co. Ale dziękuję za radę. Na pewno skorzystam.
Kiedy Febo dotarła do windy,
Ula z niej wychodziła. Chciała od razu odejść, ale Paulina zatrzymała ją na
chwilę.
-Wyjeżdżam na dłużej, jak
zapewne wie pani.
-Tak wiem. Miłego lotu
-odparła Ula.
-Dziękuję. Nie myślałam, że kiedyś
powiem to, ale wydarzenia się tak potoczył się, że tak jest. Marek obie nas
zranił, zasługuje na najgorsze, a pani powinna posłuchać rady Wioletty.
-Wioli? -zapytała zdziwiona,
bo to co mówiła Febo sensu nie miało. Z jednej strony życzyła Markowi najgorzej,
a z drugiej pchała ją w ramiona Marka.
-Wioletta jest, jaka jest,
ale czasami ma przebłyski rozsądku i powinna pani ja posłuchać. Do widzenia -pożegnała
się z uśmiechem.
-Do widzenia -odparła ciągle zdezorientowana
Ula. Chciała również spytać o to Wiolę,
ale Kubasińska poszła już do domu.
Następnego dnia przed wylotem
do Włoch Paulina zadzwoniła do Wioletty.
-Wiola informuj mnie o
wszystkim -mówiła rozkazująco. —Tu mi się bardziej przydasz niż w Mediolanie.
-Dlaczego miałabym ci donosić
Paulinko? Ja swoje zrobiłam i powiedziałam ci dokładnie na odwrót. Radziłam
Uli, żeby dała sobie spokój z lekarzem i wróciła do Marka a Markowi, żeby
zawalczył o Ulę. Wioletta nie jest taka głupia, za jaką ją uważałaś, a ty
jesteś naiwna i wszystko połknęłaś i zrobiłaś dokładnie, jak mówiłam. I jeszcze
jedno Paulinko. Masz rację nigdy nie byłyśmy, nie jesteśmy i nie będziemy przyjaciółkami.
Cześć.
Marek tymczasem postanowił zawalczyć o
uczucia Uli i poprzez znajomego radiowca dostał się, tylnymi drzwiami do audycji
Wakacyjna miłość -Prawdziwa miłość.
Punktualnie o jedenastej Marek
przyniósł jej radioodbiornik nastawiony na odpowiednią stację, a po serwisie
informacyjnym i po krótkich zapowiedziach Ula usłyszała głos Marka.
Ula wiem, że te
parę minut w eterze to nicość w wieczności. Ale skoro mam już możliwość
wypowiedzenia się, to chcę, żebyś wiedziała, że dzięki tobie zrozumiałem, co to
znaczy kochać i że nigdy do tej pory nie czułem miłości do żadnej kobiety.
Jesteś dla mnie słońcem na niebie i wiatrem, który mój świat poprzewracał do
granic niemożliwości. Nie wiem nawet, jak się to stało, ale jesteś
najważniejszą dla mnie osobą. Byliśmy przyjaciółmi i wiem, że ja tę przyjaźń
zniszczyłem. Ale teraz twoja przyjaźń mi by nie starczyła. Przy tobie moje
życie nabiera sensu i wszystkie inne kobiety są nieważne. Wszystko zaczęło się
nad Wisłą, a później, gdy wyjechaliśmy do SPA, nabrało wyrazistości. Kocham twój
piękny, szczery uśmiech, piękne błękitne oczy, twoją duszę. Po prostu kocham
cię całą Ula i nie przestanę kochać.
-I ja cię kocham -odparła ze
łzami Ula.
Kolejne wydarzenia w ich
życiu były tylko formalnością. Ula podziękowała za znajomość Piotrowi, a z
Markiem planowała przyszłość.
Zwieńczeniem wszystkiego był ślub, a później
wspólne udane życie z trójką pociech. W późniejszych latach doczekali się siódemki
wnucząt. Z decyzją syna pogodzili się zarówno Dobrzańscy, jaki i Józef. Cała trójka widział w swoich dzieciach szczęście i pogodzili się z tym, że wybrali sobie na wspólne życie nie ich ulubieńców. W pracy powodziło się równie dobrze, bo Febo nie wrócili do Polski i
bez ich krętactw firma rozwijała się z każdym rokiem. Swoje szczęście zaś po części
przypisywali Pauli i Wioletcie. Z tą różnicą, że z tą drugą mieli ciągły
kontakt, bo została panią Olszańską, a przyjaźń między rodzinami Dobrzańskimi i
Olszewskimi ciągła się latami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.